Miłość od… drugiego wejrzenia
Z Agnieszką i Wojtkiem poznaliśmy się na niewielkiej rodzinnej imprezie, którą miałem przyjemność obsługiwać fotograficznie. Pierwsze iskry w ich oczach pojawiły się, gdy w chwili wolnego czasu pomiędzy tanecznymi setami przeglądali pokazowe albumy TAF, które zabrałem na urodzinowe przyjęcie. Jednak prawdziwe uczucia wobec mojej pracy rozpaliły dopiero zdjęcia z tej właśnie imprezy, na których Agnieszka z Wojtkiem tańczy niemal w powietrzu. Tak zaczęła się nasza wspólna droga… 😉
Sesja narzeczeńska na Paprocanach
Plenerowe sesje narzeczeńskie jesienią (a szczególnie w środku roboczego tygodnia) są trudnym zadaniem, z uwagi na krótki dzień i kapryśną aurę. My jednak wyzwań się nie boimy, więc w połowie listopada wybraliśmy się na krótką sesję na Paprocany, by złapać kilka kadrów w ostatnich momentach jesiennego zachodu słońca.
Sesja narzeczeńska – fanaberia czy perspektywa?
Spotkałem się już opiniami, że sesja narzeczeńska to niepotrzebne marnowanie czasu. Ale nic bardziej mylnego! Dla przyszłej Młodej Pary jest to świetna okazja żeby poznać fotografa, jego styl pracy czy poczucie humoru, ale też oswoić się z byciem w centrum zainteresowania. Dla fotografa to szansa by przełamać lody przed ważnym dniem ślubu, ale też czas na obserwację narzeczonych i ocenienie ich swobody przed obiektywem. Zdjęcia z sesji narzeczeńskiej mogą stanowić bazę do zindywidualizowanych zaproszeń ślubnych, posłużyć jako część prezentu dla rodziców albo po prostu stanowić piękną pamiątkę w małżeńskim albumie.