Ania i Marcin rozpoczęli swoje małżeńskie życie 2.01.2016 r w dziesięciostopniowym mrozie. Na szczęście atmosfera od samego początku
była gorąca (Pannę Młodą sprzedano za… żelki!), a kameralne wesele miało niemal tropikalny klimat. 😉 Gdy Państwo Młodzi nieco się już rozgrzali
i nacieszyli sobą (dwa miesiące później… 😉 ) ponownie spotkaliśmy się w minusowej temperaturze, tym razem na stoku Szyndzielni.
Niesamowita para, fantastyczna sesja, lawina miłości i ubaw po pachy. „Kto jedzie jeszcze raz?” Zapraszam. 😉